środa, 17 kwietnia 2013

Falstart euforii

Wyobraźmy sobie sytuację: idziemy spokojnie chodnikiem, zaglądamy w witryny księgarni, sklepów obuwniczych i jubilerskich, gdy wtem ... widzimy coś wspaniałego (np. buty, apaszkę, torebkę) ... na innej kobiecie. Jakież potworne uczucia nami targają z radością i nienawiścią na przemian. Serce zaczyna kołatać, oddech przyspiesza, źrenice się rozszerzają. 

Jesteśmy zachwycone wyrobem tak pięknym, że aż trudno uwierzyć, że wykonanym ludzkimi dłońmi. Następnie przypływa fala goryczy; 
"Skąd ona to ma?",  "Dlaczego ja wcześniej tego nie znalazłam?",  "Muszę to mieć?" 
I w sporadycznych, naprawdę ciężkich przypadkach czujemy "Umrę, jeśli tego nie dostanę !!!"  

Kolorowe czasopisma (niekoniecznie te najtańsze), które wcześniej szokowały informacją o bójce dwóch kobiet w sklepie, teraz wydają się zapiskami naszych najskrytszych pragnień. Ale oczywiście nie możemy tak postąpić - jasne, że nie, ... bo nie jesteśmy w sklepie. Już po walce, towar sprzedany.

Nie sposób przeczesać wszystkich sklepów w mieście- wraz z ich internetowymi odpowiednikami; jeśli do tej pory nie znalazłyśmy takiej perły, to teraz również.

Pozostaje tylko spytać  szczęściarę (na pewno, skoro miała w swoim posiadaniu tak cudowną rzecz) o miejsce zakupu.

Jeśli będzie uprzejma wyjawi nam sekret. Ale co jeśli odkryje nasze pragnienie odebrania jej tytułu jedynej posiadaczki współczesnego cudu świata ? Co jeśli będzie kręcić i zwodzić naszą już i tak przyćmioną świadomość ? 

Będzie unikać odpowiedzi; tak; i na pewno będzie kłamać! Powie, że nie pamięta; albo, że to gdzieś na wyjeździe, za granicą i to za tą najdalszą; albo, że kupiła dawno temu i już takich nie produkują; albo, że pożyczyła; albo ... że to był prezent i nie wypada pytać skąd.

Tak,  nie warto się trudzić, poniżać. Jeszcze ktoś usłyszy, jeszcze ktoś znajomy zobaczy. Nie, nie damy jej tej satysfakcji. Jeszcze pewnie próbowałaby wmówić, że ma naturalny kolor włosów. OCH, czy ona musi nas tak dręczyć, spacerując bezwstydnie na naszych oczach z tym dziełem sztuki nieznanego pochodzenia i twórcy o równie nieznanym pochodzeniu?

Bądź przeklęty dniu, w którym ujrzałyśmy ta kobietę !!!

Ale zaraz, zaraz .... Może ona za tydzień się znudzi i wstawi to na ALLEGRO albo eBay'u ? Nie zaszkodzi sprawdzić    :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz